Artisto: | Szanta (Polski) |
Uzanto: | Puszek (Waldemar Żeleźnik) |
Daŭro: | 70 sekundoj |
Komenca paŭzo: | 4 sekundoj |
Tononoma sistemo: | Bazvalorа |
Sakra: | |
Komentoj pri tabulaturo: | - |
Dm Am Dm Gm
Jejku, jejku, mówię Wam,
Dm Am Dm Am
Jaki rejs za sobą mam.
Dm Am Dm Gm
Stary, zardzewiały, śmierdzący wrak
Dm A7 Dm
Na pół roku zastąpił mi świat.
Dm Am Dm Am
W cuchnącej norze zrzuciłem wór,
Dm Am Dm
A tu - myk mi spod nóg szczur.
Dm Am Dm Am
Kuk w mesie rzekł: „Oto obiad Twój."
Dm Am Dm
A na stole karakanów rój.
F C F Gm
Nawet jeden, co miał biały wąs,
Dm A7
Tylko za mną chodził wciąż.
Dm Am Dm Gm
Właził mi do piwa i w szufladzie spał,
Dm A7 Dm
I tam z żoną dzieci miał.
W „piwnicy", rzężąc resztką sił,
Zlany ropą silnik w zęzach gnił,
Bił tam z grubej rury księżycowy zdrój,
Nawet chief mechanik podstawiał słój,
Mówiąc: „Gdyby nawet pękł tu wał,
To ja dalej będę sobie gnał !"
Stary w porcie kupił kaset sto,
Same gołe baby, chłopy, no i wiecie co.
Potem cichcem to puszczał i czerwony miał łeb
I wszyscy mówili, że Stary się wściekł.
Nocą gonił bajkoka, by mu czyścił buty,
Ale za to miał nasikane do zupy ...
W zaniedbanej radiostacji stół zielony stał,
Na nim radzik nic nie robił, tylko w karty grał.
I niemyty, niegolony, no nie lubił pić,
I ogrywał nas wszystkich do gołej rzyci,
A kiedy nazbierał naszych dolców wór,
W pewnym porcie zwiał jak szczur.
Już po jakimś czasie, gdzieś po stu trzydziestu dniach
Na środku oceanu zaryliśmy w piach.
Ściągała nas Yellow Submarine,
A była to kubańska Zatoka Świń,
I były tam manewry NATO, statków tłok,
A nasz jednemu „łubudu !" w bok.
I była nota w ONZ,
A Stary znów miał czerwony łeb.