Artisto: | Jacek Kaczmarski (Polski) |
Uzanto: | Łukasz Zawada |
Daŭro: | 130 sekundoj |
Komenca paŭzo: | 12 sekundoj |
Tononoma sistemo: | Ne definita |
Sakra: | |
Komentoj pri tabulaturo: | - |
Co się stało z naszą klasą? – d
Pyta Adam w Tel – Avivie – A A7 A
Ciężko sprostać takim czasom, d
Ciężko w ogóle żyć uczciwie. A A7 A
Co się stało z naszą klasą? – F
Wojtek w Szwecji, w porno klubie, C C7
Pisze: Dobrze mi tu płacą d
Za to, co i tak wszak lubię, A A7 A
Za to, co i tak wszak lubię. d g A d
Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie, – d
Bo tam mają perspektywy,– A A7 A
Staszek w stanach sobie radzi, d
Paweł do Paryża przywykł. A A7 A
Gośka z Przemkiem ledwie przędą, – F
W maju będzie trzeci bachor, C C7
Próżno skarż się urzędom, d
Że też chcieliby na zachód, A A7 A
Że też chcieliby na zachód. d g A d
Za to Magda jest w Madrycie – d
I wychodzi za Hiszpana, – A A7 A
Maciek w grudniu stracił życie, d
Gdy chodzili po mieszkaniach. A A7 A
Janusz ten, co zawiść budził, – F
Że go każda fala niesie, C C7
Jest chirurgiem, leczy ludzi, d
Ale brat mu się powiesił, A A7 A
Ale brat mu się powiesił. d g A d
Marek siedzi za odmowę, – d
Bo nie strzelał do Michała, – A A7 A
A ja piszę ich historię – d
I to już jest klasa cała. A A7 A
Jeszcze Filip – fizyk w Moskwie, – F
Dziś nagrody różne zbiera, C C7
Jeździ, kiedy chce do Polski, d
Był przyjęty przez premiera, A A7 A
Był przyjęty przez premiera. d g A d
Odnalazłem klasę całą – – d
Na wygnaniu, w kraju, w grobie, – A A7 A
Ale coś się pozmieniało, d
Każdy sobie żywot skrobie. A A7 A
Odnalazłem całą klasę – – F
Wyrośniętą i dojrzałą, C C7
Rozdrapałem młodość naszą, d
Lecz za bardzo nie bolało, A A7 A
Lecz za bardzo nie bolało. d g A d
Już nie chłopcy, lecz mężczyźni, – d
Już kobiety, nie dziewczyny, – A A7 A
Młodość szybko się zabliźni, d
Nie ma w tym niczyjej winy. A A7 A
Wszyscy są odpowiedzialni, – F
Wszyscy mają w życiu cele, C C7
Wszyscy w miarę są normalni, d
Ale przecież to niewiele, A A7 A
Ale przecież to niewiele. d g A d
Nie wiem sam, co mi się marzy, – d
Jaka z gwiazd nade mną świeci, – A A7 A
Gdy wśród tych nieobcych twarzy, d
Szukam ciągle twarzy dzieci. A A7 A
Czemu wciąż przez ramię zerkam, – F
Choć nie woła nikt: Kolego, C C7
Że ktoś ze mną zagra w berka, d
Lub przynajmniej w chowanego, A A7 A
Lub przynajmniej w chowanego. d g A d
Własne pędy, własne liście – d
Zapuszczamy każdy sobie – A A7 A
I korzenie oczywiście d
Na wygnaniu, w kraju, w grobie. A A7 A
W dół, na boki, wzwyż, ku słońcu, – F
Na stracenie, w prawo, w lewo, C C7
Kto pamięta, że to w końcu d
Jedno i to samo drzewo, A A7 A
Jedno i to samo drzewo. d g A d