Ballada o cyckach

Artisto: Wojtek Szumański (Polski)
Uzanto: Szymon Pruszek
Daŭro: 130 sekundoj
Komenca paŭzo: 12 sekundoj
Tononoma sistemo: Ne definita
Sakra:
Komentoj pri tabulaturo: -

URL

Alŝutita:
2016-januaro-30 14:34
Get it on Google Play

Teksto

Chords:
G C G D
e C D G

Jeden chciałby być żołnierzem, 
Drugi chciałby być papieżem,
Jeden ładny, drugi brzydki, 
A ja kocham twoje cycki.
Gdybym nosił moro-gacie 
Albo żyłbym w celibacie
To bym uciekł, byłbym szybki, 
Aby zmacać twoje cycki.
Jeśli mógłbym wybrać pracę 
Za dowolnie jaką płacę,
Chciałbym zostać masażystą, 
Robić masaż twoim cyckom.
Wymacałem już jednego, 
Zaraz pora na drugiego, 
Bo nie jestem tak okrutny, 
By ten drugi miał być smutny.

I choć wiem, że ty nie umiesz 
Tak do końca mnie zrozumieć
To ja nie mam cycków wcale, 
Więc mi użycz swoją parę.
Gdyby cycki mogły latać 
To bym chciał się za nie złapać
I odlecieć gdzieś w obłoki, 
Z nimi zwiedzać świat szeroki.
One lepsze są od wódki, 
Bo czy wódka ma gdzieś sutki?
I fajniejsze są od tego, 
Co jest lepsze od wszystkiego.
Gdybym stracił obie ręce, 
Albo straciłbym... no nie wiem, coś więcej
- Mógłbym przy pomocy stóp
Macać cycki aż po grób!

Widzisz tak to bywa w świecie
Że chodź ciężko jest kobiecie
To surowo się zabrania
Nie dać cycków do macania
Możesz rzec że jestem płytki
Ale gdybym ja miał cycki
To bym ciągle w domu siedział
I przez palce je przelewał
Mógłbym nawet bardzo chętnie
Zostać cycków prezydentem
Stworzyć państwo i w efekcie
Mówić w cyckowym dialekcie
Dla nich skoczę z wysokości
I połamię wszystkie kości
Byle mógłbym do nich wracać
I bez ograniczeń macać

To jest przykre chodź prawdziwe
Że ma życie nieszczęśliwe
Może także wpaść w depresję
Taki co nie macał jeszcze
Trzeba cycki pielęgnować
Trzeba nimi się zajmować
A gdy znudzi się to Tobie
Nie ma sprawy ja to zrobię
Do macania jestem pierwszy
I pisania o tym wierszy
Więc przez względy wyższych racji
Potrzebuję inspiracji
Gdy na Ciebie będę zły
Lub gdy będziesz mieć...te dni
To ja zawsze będę blisko
Cycki, cycki ponad wszystko

 Część świąteczna: 

Jeden chciałby klocki LEGO,
Drugi woli coś innego,
Ktoś chce dostać morską świnkę,
Ja chcę cycki pod choinkę.

Chociaż Mikołaj jest Święty,
To gdy chodzi o prezenty,
Ciągle Elfy swe pogania:
"Róbcie cycki do macania."

A przy wigilijnym stole,
No bo ja tak w sumie wole,
Będzie karp i barszcz z uszkami,
Lecz bez uszek, a z cyckami.

Wiem, że był to trud konieczny,
A więc byłem bardzo grzeczny,
Wcale się nie obijałem,
I przez cały rok macałem.

W cyckach drzemie wielka siła,
Więc to doceń moja miła,
Bo co rano myśl mnie budzi,
Że macanie się nie nudzi.

Zaś poeta Ci podpowie,
Co przynieśli Trzej Królowie,
Skoro złoto im już zbrzydło,
Cycki, mirrę i kadzidło.

Na tę radę nie bądź głuchy,
Wszystkie bombki i łańcuchy,
Niechaj pozostaną w szkrzynce,
Powieś cycki na choince.

Z tej ballady płynie puenta,
By przez cały rok,
Aaaa Nie tylko na święta,
Nie mieć serca niczym głaz,
Macać cycki cały czas!
 

Komentoj